Wiele współczesnych par zamierzających wstąpić w związek małżeński decyduje się na wspólne zamieszkanie, chcąc sprawdzić, czy prawdziwe życie we dwoje to rzeczywiście przepis na ich szczęście. Należy pamiętać iż każdy z partnerów posiada swoje przyzwyczajenia i zwyczaje, których nie widać przy „odwiedzaniu” się kilka razy w tygodniu, niekiedy wiąże się to z wieloma konfliktami i kłótniami o przysłowiowe zakręcenie tubki od pasty, jednak przy wyrozumiałości partnerów i pójściu na kompromisy taki krok na przód okazuje się przeważnie świetnym rozwiązaniem.
Osoby posiadające bardziej konserwatywne poglądy nie są zwolennikami wspólnego zamieszkania pary przed ich ślubem. Nie wspominając o względach religijnych, uważają, iż taka decyzja może oddalić dwojga kochających się osób od siebie – oto ludzie, których związek nie został zalegalizowany, zamiast walczyć z przeciwnościami dnia codziennego zwyczajnie wycofują się z tego układu na skutek rozczarowania swą drugą połową.
Przyglądnijmy się jednak plusom przedślubnego wspólnego mieszkania. Takie sprawdzenie się w szarej rzeczywistości pozwala partnerom na prawdziwe poznanie się, dostrzeżenie wielu, nie widzianych dotychczas zalet, zaakceptowanie drobnych wad, ale także zwalczenie złych nawyków i skłonności, dzięki czemu z powodzeniem uniknąć można poślubnego rozczarowania. Przyszli małżonkowie ucząc się siebie wcześniej najzwyczajniej ułatwiają sobie wspólny start w małżeńskie życie – wiedzą już jak radzić sobie z konfliktami, jak wspólnie gospodarować finansami, czy też w jaki sposób należy dzielić się obowiązkami.
Mniej pozytywnymi aspektami przedślubnego próbowania wspólnego życia, jest zderzenie się partnerów z prawdziwymi przeciwnościami losu, bowiem widując się od czasu do czasu wszystko wygląda niezwykle pięknie i bezproblemowo, a gdy człowiek decyduje się na zamieszkanie we dwoje musi zatroszczyć się nie tylko o siebie, ale też o drugą osobę, pojawiają się rachunki do zapłacenia, obowiązki do podzielenia, oraz wiele innych życiowych sytuacji. Należy wspomnieć także o tym, iż pary marzące o ślubie, po zamieszkaniu razem, w nieskończoność odkładają dane ślubu, dochodząc do wniosku, iż przecież odgrywają już rolę męża i żony, ponadto mając „furtkę” pozwalającą im w razie niepowodzenia, spakować się i odejść. Niektóre kobiety twierdzą, iż przygotowując się do ślubu nie chcą myśleć o zakupach, gotowaniu obiadów, brudnych skarpetkach partnera, i naczyniach, które dawno powinny znaleźć się w zmywarce, wolą bowiem przeżyć czas narzeczeństwa bez takich problemów.
Jak więc widać wspólne mieszkanie przed ślubem to niezwykle indywidualna sprawa. Dla jednych może być to znakomite przygotowanie do małżeństwa, natomiast dla innych sytuacja, która odedrze z magii i romantyzmu moment wstąpienia w związek małżeński. Dlatego właśnie przed podjęciem tak ważnej życiowej decyzji należy przeanalizować wszystkie za i przeciw.
Autor: Ewelina Siwiec

usługach, nowościach oraz aktualizacjach dostępnych w portalu.